Dom-praca-dom. W deszczu.

Piątek, 18 października 2013 · Komentarze(2)
Pobudka 4:30. Pospieszne zbieranie się, śniadanko i czas ruszać. Żegnam się z Moniką i wychodzę. Na dworze +9C i lekko mży. Ulice mokre, ale wczoraj bardziej umieszczuchowiłem swoje ostre dokładając pełne błotniki. Trasa bez ekscesów. Szanowne 4 litery ostały się suche, ale reszta już nie. W ogóle strasznie ciężko się dziś kręciło, jakby ktoś zacisnął hamulce. Na Murckowskiej daję znać, że wszystko ok i ruszam dalej na Piotrowice.
Fotograficznie graffiti na Konduktorskiej w Katowicach:
Różowa Pantera © t0mas82

Ruszam po pracy, jakoś strasznie ciężko się kręci - może to przez zmęczenie po całym tygodniu pracy. Powrót standardową trasą przez Murckowską, Zawodzie,Szopienice. W Sosnowcu uciekam z 3maja w kierunku Fakopu i Środuli północnej. Dalej pod Expo i pod Lidla, gdzie Monika już robi zakupy. Korzystam z możliwości podwiezienia Cytrynką, gdyż dzisiaj wieczorkiem mamy gości.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Komentarze (2)

limit Opady to nie przeszkoda w rowerowaniu w tak zaawansowanym stadium cyklozy, póki nie ma lodu na ulicy można jeździć ;) My także spędziliśmy nierowerowe popołudnie i wieczór ale na miejscu w domku ;)
Pozdrawiam

t0mas82 20:13 niedziela, 20 października 2013

Dziś odpuściłem ale nie dlatego, że padało tylko z powodu nierowerowego popołudnia. A po pijaku i po ciemku jeździć potem nie będę ;-)

limit 11:16 piątek, 18 października 2013
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa amiie

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]