Do pracy: DST: 41.71km TIME: 1:38:35 Pobudka 4:45. Monika tylko na chwilę otwiera oczko i idzie dalej spać. Jeszcze kilka razy mnie kontroluje co bym nie przysnął, bo jakoś ciężko jest mi się zebrać. Zbieram się do pracy, szykuje jedzonko i czas w drogę. Żegnam się, wychodzę. Znów ciut późno bo jest już 5:40. Na dworze +11C, troszkę chłodno dlatego jadę w bluzie biegowej. Dół jeszcze na krótko, ale pewnie niedługo trzeba będzie się przeprosić z jakimiś nogawkami. Jadę standardową trasą. W Sosnowcu w okolicy ślimaka jakiś spaliniarz na poznańskich blachach wyprzedza mnie na centymetry. Podjeżdżam bo jest czerwone. Pierwsza myśl zmieszać z błotem dziada, ale decyduję się na spokojniejszy przebieg rozmowy. Pytam się standardowo o to jaką należy zachować odległość i tłumacze, że minął mnie zdecydowanie za blisko stwarzając niebezpieczną sytuację. Otrzymuje nawet przeprosiny... Może to jest sposób bardziej trafiający do wyobraźni, może skuteczniejszy od soczystej wiąchy :) Dalej bez ekscesów, na Murckowskiej daje znać, że wszystko ok i jadę przez D3S, Brynów, Ochojec na Piotrowice do pracy. Powrót przez Giszowiec, Niwkę i Zagórze. Po drodze odbieram zamówienie dla Rowerowej Norki Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!