Do pracy: 42.26km TIME: 1:41:47 Pobudka, wstajemy razem o 4:30. Pakuję ciuchy i jedzonko. Szybka kawa i żegnam się z Moniką, która zostaje w domku, gdyż od sierpnia pracuje dla siebie. Dzisiaj pierwszy dojazd do pracy po urlopie i na Ostrym więc wychodzę nieco wcześniej, co by mieć zapas czasu. Trasa standardowa. Jedzie się przyjemnie, przełożenie jest dobrane w sam raz na okoliczne górki co by się mocno nie spinać. Z górek trzeba limitować kadencję używając mięśni nóg, i cały czas korby są w ruchu. Muszę przyznąć, zę spodobała mi się taka jazda. Co mnie uderzyło to płynność, i łatwość utrzymania prędkości na prostych. Na podjazdach też "sprzęgnięcie na sztywno" z kołem pomaga. W Szopienicach zamknęli część ul. Obrońców Westerplatte. Ewakuuję się na chodnik. Następnie już standardowo. Na Murckowskiej daje znać, że wszystko ok i ruszam dalej przez D3S, Brynów, Ochojec do pracy na Piotrowice. Po pracy jadę odebrać zamówienie dla Rowerowej Norki i postawiam wrócić przez Giszowiec i Mysłowice. Z nowości na trasie to za Janiną wybudowali zjazd w przejście podziemne pod drogą na Tychy. Na Niwce zaglądam do sklepu rowerowego, gdzie spotykam Lucka i Krzyśka. Dłuższa chwila pogaduch i wracam dalej przez Zagórze,Expo, Lidl (wstępuje na szybkie zakupy) do domku, gdzie Monika przygotowała coś dobrego... Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Komentarze (6)
hm to szkoda, bo za bardzo na tej nowej nie pojeździłeś. Ciekawe czy to kwestia pecha, czy Kross poprostu spuścił z tonu jeżeli chodzi o materiały. W takim razie życze poztywnego rozpatrzenia reklamacji i szybkiego zakupu nwej ;-). Trzymaj się.
limit :-) Założyłem hamulec na przód, którego używam w awaryjnych sytuacjach, tak jest bezpieczniej... accjacek Rama Kross-a wysłana na serwis, czekam na decyzję ... Fulla ciężko zostawiać przypiętego pod sklepem bo mogło być to ostatnie przypięcie. Szkoda też terenowe opony zdzierać na asfaltach. Złożyłem więc sobie takiego krążownika szos, którego nie szkoda ...
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!