II Nadwiślański Maraton na Orientację
PK11 - Koniec dróżki/ścieżki © t0mas82
Schodzimy po rowery i chwila na uzupełnienie energii. Zjeżdżamy do drogi i na skrzyżowaniu zastanawiamy się co dalej. Jechać po PK3 czy na PK8. Monika ma target na "tłustą" PK8 - 80pp więc odpuszczamy PK3 i jedziemy od razu po 8. Pilnujemy odległości ale w teren nie koniecznie koreluje z mapą (nowe drogi, skrzyżowania) Na skrzyżowaniu jeszcze potwierdzamy z innym uczestnikiem nasze wyobrażenie o tym, gdzie się znajdujemy i wspólnie ruszamy po punkcior. Kolejne skrzyżowanie i dochodzą do nas Mateusz i Wiki, który twierdzą że jesteśmy w innym miejscu jeszcze pokazując nam, że w terenie i na mapie krzyżują się tu szlaki i wszystko się zgadza. Co jak co ale siła autorytetu wygrywa i robimy z nimi wypych pod górę. Z góry zjeżdża Paweł mówiąc, że za nim są już wioski i to 100% nie tu :) Niezły matrix. Jedziemy po naszym wariancie i trafiamy na PK8 jak po sznurku. Następny punkt to PK4. Droga do niego wiedzie zboczem pasma. Byłyby tu niezłe widoki przy braku chmur :-) Nieco się gubimy, przydałby się kompas. Znajduje się dobra dusza, która ma 2 przy sobie :) Kamieniołom znaleziony z małą pomocą wyjeżdżającego zawodnika, który potwierdza, że to tutaj.
Monika podbija PK4 - Kamieniołom © t0mas82
Przy Spalonej podstój i planowanie dalszej trasy.
Miejscami przebłyski słońca. W tle pasmo króla Beskidu Małego - Czupla © t0mas82
Szlak myśliwski ze Spalonej na Czupel © t0mas82
Wiatraczek © t0mas82
Odpuszczamy PK20 i PK29(jak się później okazuje tam był bufet). Ruszamy na PK25 i kamień graniczny Komory Cieszyńskiej. Po drodze zakupy w pobliskim sklepie.
PK25 - Kamień graniczny komory cieszyńskiej © t0mas82
Stamtąd terenem do podnóży Żarnowca i już asfaltami w kierunku PK10. Jest tu sporo stromizn i trzeba włączyć 2-jke. Singiel to tak naprawdę 3-biegowy rower: 1-siedzę, 2-stoję, 3-prowadzę :-) PK10 położony za jakąś willą, trzeba objechać ogrodzone połacie terenu i zanurzyć buty w rasowym błotku.
PK10 - Źródło Karola © t0mas82
Z PK10 długi przelot na PK9. Jakiś Pepik mocno przegina przy wyprzedzaniu. Może to pseudo Pepik uciekający przed fiskusem i innymi opłatami mający zarejestrowaną działalność w Czechach.
PK9 - Bunkier w Goleszowie © t0mas82
Z PK9 na PK14. Znów podjazdy. Porzucamy rowery i ostatnie 200m z buta. Wykrot namierzony.
PK14 - Wykrot na końcu ścieżki © t0mas82
W nagrodę za zdobywanie wysokości długi zjazd do Godziszowa.
Widoki na góry © t0mas82
Tam postój i analiza dalszych opcji. Ruszamy na PK23 Grodzisko. Odnajdujemy wały z rozświetlenia i punkt. Fajny teren na punkcior i na jazdę na koniach. Spotykamy parę na rumakach. Koń nieco szaleje bo boi się migającej lampki. Monika wyłącza i bezpiecznie przejeżdża obok nas.
PK23 - Grodzisko w Piekiełku © t0mas82
Z PK23 na PK1. Monika już nieco zmechacona i zmęczona. Atakujemy drogą od południa, która kończy się bramą. To już zupełnie dobija psychicznie i fizycznie moja Szczypawę, więc wracamy do bazy darując sobie resztę punktów, które są w pobliżu trasy powrotnej. Też mnie nieco zmęczyła ta wspinaczka, ale to pozytywne zmęczenie. Fajnie spędzony rowerowo dzień i pogoda choć nie była słoneczna to stabilna i praktycznie wcale nie padało.