Wpisy archiwalne w kategorii

zupełnie przypadkowo z Moniką

Dystans całkowity:15065.63 km (w terenie 315.30 km; 2.09%)
Czas w ruchu:826:18
Średnia prędkość:18.13 km/h
Maksymalna prędkość:99.90 km/h
Suma podjazdów:241 m
Maks. tętno maksymalne:192 (100 %)
Maks. tętno średnie:133 (69 %)
Suma kalorii:44497 kcal
Liczba aktywności:205
Średnio na aktywność:73.49 km i 4h 03m
Więcej statystyk

II Nadwiślański Maraton na Orientację

Sobota, 8 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Mieliśmy zawitać do bazy Nadwiślańskiego Maratonu na Orientację w Rudzicy w dniu wczorajszym ale z powodu wieczornych korepetycji zajechalibyśmy dopiero na 22:00 / 23:00. Postanawiamy położyć się wcześniej spać i wyruszyć z samego rana. Przez noc warunki pogodowe trochę się klarują i opad praktycznie nieobecny. Po porannej pobudce i szybkim kompletowaniu, pakowaniu przygotowanego potrzebnego sprzętu ruszamy. Zabrakło czasu na złożenie koła, przygotowane koło przednie z bieżnikiem ma kapcia i tu również nie zdążyłem go zrobić do rajdu. Wybieram się zatem na trasę na singlu i slickach w góry - będzie się działo. W drodze nie obywa się bez nieoczekiwanych awarii. Za Tychami zaczyna lać. Na S1 urywa się i odlatuje wycieraczka od strony kierowcy dosłownie chwilę później jak Monika opowiada, że już raz wypadła w taki sposób ale szczęśliwie zatrzymała się pod szybą. Prawa Murphiego działają! Zatrzymujemy się na poboczu i przekładamy lewe pióro na prawą stronę zabezpieczyć je taśmą izolacyjny. Po stronie pasażera zostaje swoisty kikut owinięty w chusteczki do kokpitów. W bazie nieco po 6:00. Spotykamy licznych znajomych, a od progu wita nas Darek i Aramisy. Ciekawe co tym razem przygotował Grzegorz - budowniczy trasy rowerowej. Odprawa na zewnątrz ale z racji opadów przenosi się do środka. Odbieramy rozświetlenia, a Grzegorz wyjaśnia niuanse i drobne korekty ustawienia oraz wskazuje przy niektórych punktach z której strony je zdobywać. Dostajemy mapy i chwilę trwa zanim powstaje pierwsza kreska zaplanowanej trasy zdobywania PK. Monika chce zacząć od dolnej mapki zdobywając na świeżo górskie punktu. Ruszamy zatem na PK17.Witają nas pierwsze asfaltowe podjazdy przy Łazach. Punkt łatwo namierzony. Na punkcie spotykamy Mateusza, który czesząc jar woła, że ma lampion. Następnie ruszamy na PK11. Mierzymy odległości, ciut wcześniej pojawia się wyraźna ścieżka typowa kiepa prosto pod górę. Porzucamy rumaki i wspinamy się na szczyt. To jednak nie tu. W dodatku jak czeszemy teren okazuje się, że jest częściowo ogrodzony. Monika wypatruje lampion po drugiej stronie ogrodzenia. Przedzieramy się wzdłuż siatki. Punkt zaliczony.
PK11 - Koniec dróżki/ścieżki
PK11 - Koniec dróżki/ścieżki © t0mas82
Schodzimy po rowery i chwila na uzupełnienie energii. Zjeżdżamy do drogi i na skrzyżowaniu zastanawiamy się co dalej. Jechać po PK3 czy na PK8. Monika ma target na "tłustą" PK8 - 80pp więc odpuszczamy PK3 i jedziemy od razu po 8. Pilnujemy odległości ale w teren nie koniecznie koreluje z mapą (nowe drogi, skrzyżowania) Na skrzyżowaniu jeszcze potwierdzamy z innym uczestnikiem nasze wyobrażenie o tym, gdzie się znajdujemy i wspólnie ruszamy po punkcior. Kolejne skrzyżowanie i dochodzą do nas Mateusz i Wiki, który twierdzą że jesteśmy w innym miejscu jeszcze pokazując nam, że w terenie i na mapie krzyżują się tu szlaki i wszystko się zgadza. Co jak co ale siła autorytetu wygrywa i robimy z nimi wypych pod górę. Z góry zjeżdża Paweł mówiąc, że za nim są już wioski i to 100% nie tu :) Niezły matrix. Jedziemy po naszym wariancie i trafiamy na PK8 jak po sznurku. Następny punkt to PK4. Droga do niego wiedzie zboczem pasma. Byłyby tu niezłe widoki przy braku chmur :-) Nieco się gubimy, przydałby się kompas. Znajduje się dobra dusza, która ma 2 przy sobie :) Kamieniołom znaleziony z małą pomocą wyjeżdżającego zawodnika, który potwierdza, że to tutaj.
Monika podbija PK4 - Kamieniołom
Monika podbija PK4 - Kamieniołom © t0mas82
Przy Spalonej podstój i planowanie dalszej trasy.
Miejscami przebłyski słońca. W tle pasmo króla Beskidu Małego - Czupla
Miejscami przebłyski słońca. W tle pasmo króla Beskidu Małego - Czupla © t0mas82

Szlak myśliwski ze Spalonej na Czupel
Szlak myśliwski ze Spalonej na Czupel © t0mas82
Wiatraczek
Wiatraczek © t0mas82

Odpuszczamy PK20 i PK29(jak się później okazuje tam był bufet). Ruszamy na PK25 i kamień graniczny Komory Cieszyńskiej. Po drodze zakupy w pobliskim sklepie.
PK25 - Kamień graniczny komory cieszyńskiej
PK25 - Kamień graniczny komory cieszyńskiej © t0mas82
Stamtąd terenem do podnóży Żarnowca i już asfaltami w kierunku PK10. Jest tu sporo stromizn i trzeba włączyć 2-jke. Singiel to tak naprawdę 3-biegowy rower: 1-siedzę, 2-stoję, 3-prowadzę :-) PK10 położony za jakąś willą, trzeba objechać ogrodzone połacie terenu i zanurzyć buty w rasowym błotku.
PK10 - Źródło Karola
PK10 - Źródło Karola © t0mas82
Z PK10 długi przelot na PK9. Jakiś Pepik mocno przegina przy wyprzedzaniu. Może to pseudo Pepik uciekający przed fiskusem i innymi opłatami mający zarejestrowaną działalność w Czechach.
PK9 - Bunkier w Goleszowie
PK9 - Bunkier w Goleszowie © t0mas82

Z PK9 na PK14. Znów podjazdy. Porzucamy rowery i ostatnie 200m z buta. Wykrot namierzony.
PK14 - Wykrot na końcu ścieżki
PK14 - Wykrot na końcu ścieżki © t0mas82
W nagrodę za zdobywanie wysokości długi zjazd do Godziszowa.
Widoki na góry
Widoki na góry © t0mas82
Tam postój i analiza dalszych opcji. Ruszamy na PK23 Grodzisko. Odnajdujemy wały z rozświetlenia i punkt. Fajny teren na punkcior i na jazdę na koniach. Spotykamy parę na rumakach. Koń nieco szaleje bo boi się migającej lampki. Monika wyłącza i bezpiecznie przejeżdża obok nas.
PK23 - Grodzisko w Piekiełku
PK23 - Grodzisko w Piekiełku © t0mas82

Z PK23 na PK1. Monika już nieco zmechacona i zmęczona. Atakujemy drogą od południa, która kończy się bramą. To już zupełnie dobija psychicznie i fizycznie moja Szczypawę, więc wracamy do bazy darując sobie resztę punktów, które są w pobliżu trasy powrotnej. Też mnie nieco zmęczyła ta wspinaczka, ale to pozytywne zmęczenie. Fajnie spędzony rowerowo dzień i pogoda choć nie była słoneczna to stabilna i praktycznie wcale nie padało.

Na zakupy

Sobota, 1 kwietnia 2017 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Moniką na zakupy do Biedronki w Ząbkowicach  niekoniecznie najkrótszą trasą. Wieczorkiem inauguracja sezonu grillowego. Są kiełbaski, kaszany, Camberty, Kuraki, pieczony chlebek i bataty z ogniska. Wieczór upływa na grze w Carcassone, a rano powtórka tym razem w Munchkina. W km jeszcze 1,4km z niedzieli bo dla takiej drobnicy jak wyjazd do sklepu w Łośniu nie chciało mi się osobnego wpisu robić.  
Sezon grillowy rozpoczęty
Sezon grillowy rozpoczęty © t0mas82

To tu, to tam po Zagłębiu...

Sobota, 18 marca 2017 · Komentarze(3)
Uczestnicy
... i po przymusowej abstynencji rowerowej. Wirus zwalczony, badania wyszły dobrze więc można dalej jeździć. Najpierw potowarzyszyć Monice w drodze na szkolenie animatorów DBP. Później za częściami elektronicznymi. Kwant na Mydlicach jeszcze zamknięty więc do Castoramy po zakupy warsztatowo-rajdowe i na Zagórze po odbiór zamówienia. Niestety mają zamknięte w soboty. Z Zagórza przez Środulę. Tam pstrykam fotkę fanowskiego graffitii - coś dla Brata :) Znów przez Mydlice do Kwantu tym razem otwarty :) Powrót przez Gołonóg, Antoniów, Ząbkowice, Sikorkę i Tucznawę, co by po tych samych drogach nie jeździć.
Kibicowski mural na Środuli
Kibicowski mural na Środuli © t0mas82

Objazd tras Wiosennego KoRNO p.2

Sobota, 11 marca 2017 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Wraz z Moniką objeżdżamy trasy Wiosennego KoRNO. Pogoda nie za specjalna. Niby sporo na plusie ale wietrznie i przez to odczuwalna temperatura niższa. Fajnie spędzony dzień i zwiedzone ciekawe okoliczne zakątki znane i nieznane. Wieczorkiem za to przyjeżdżają również przyjaciele na rowerach. Szykuje się  partyjka Munchkina.
 
 4.115 km
4.115 km © t0mas82

Weekendowa wycieczka #1

Sobota, 18 lutego 2017 · Komentarze(2)
Uczestnicy
Sobota dzień wolny więc realizujemy Walentynkowy pomysł na spędzenie weekendu - całodniowa wycieczka i przyjazd na sesję Munchkina do przyjaciół w Czeladzi. Plany trochę krzyżuje konieczność zakupu części do Kangura, któremu wysiadły światła stopu. Ale dla chcącego nic trudnego, można połączyć jedno i drugie. Monika planuje trasę, a ja szykuję śniadanko. Ruszamy po 11:20. Pogoda całkiem niezła, nie pada tylko ulice nieco mokre. Temperatura +4C. Najpierw kierunek Sosnowiec ul. Ostrogórska. Sklep otwarty do 13:00, a właściciel deklaruje wcześniejsze zakończenie dniówki. Mało czasu więc trasa najszybsza i z najmniejszą ilością świateł. W Sosnowcu wjeżdżamy na wiadukt przy os. Zamkowym, później Wawel i na rondku Ludwik w kierunku Ostrogórskiej. Uff udało się zdążyć w ostatniej chwili. Dalej już bez pośpiechu na zakupy do Biedronki by uzupełnić braki energetyczne i konsumpcja na przystanku przy Stawikach. Pojedzone więc można ruszać dalej. W terenie nieco lodu, przedzieramy się do asfaltu w kierunku Mysłowic. Na jednej z kamienic ciekawe graffiti.
Szopienice i graffiti
Szopienice i graffiti © t0mas82
Boczną, nieco zniszczoną drogą wjeżdżamy do Mysłowic. Miasto trochę przygnębiające, szare ulice, opustoszałe budynki pokopalniane z wybitymi szybami. Przytłaczający nastrój potęguje pogoda i zachmurzone niebo. Wjeżdżamy na rynek z dziwną konstrukcją i sceną oraz studnią na jego środku.
Rynek w Mysłowicach
Rynek w Mysłowicach © t0mas82
Studnia na rynku w Mysłowicach
Studnia na rynku w Mysłowicach © t0mas82
Dalej udajemy się w kierunku Dworca PKP, gdzie mieliśmy wbić na zielony szlak rowerowy. Po namiastce tego co jest w terenie postanawiamy trzymać się uczęszczanych asfaltów. Zaczyna trochę kropić ale nic strasznego. Modyfikujemy trasę i ruszamy na Giszowiec moją dawną drogą do pracy. Trochę zmian w krajobrazie. W Mysłowicach przy drodze na Giszowiec budują nową KMP. Przy kopalni Wieczorek odbijamy w prawo by skrócić trasę do Nikiszowca. Jest trochę lodu i trzeba ostrożnie się poruszać.
Lodowe drogi w terenie
Lodowe drogi w terenie © t0mas82

Droga z asfaltu przechodzi w płytówkę. Wzdłuż skrótu taśmociąg, którego wnętrze mnie zaciekawiło :)
Wnętrzności taśmociągu
Wnętrzności taśmociągu © t0mas82
Na końcu drogi okazuje się, że nie ma przejścia więc cofamy się z powrotem do głównej drogi. W pół drogi mijamy budkę strażnika. 2x2m i ze sterczącą rurą z ogrzewania w postaci kozy. Ciekawe czego pilnował ten Pan. Na rzucone w żarcie hasło, że na pewno tamtymi drzwiami przy taśmociągu idzie się dostać na drugą stronę Pan wychodzi z budki i bacznie się nam przygląda :)
Drzwi do taśmociągu
Drzwi do taśmociągu © t0mas82
Monika skraca podjazd na wiadukt przy głównej drodze schodami technicznymi. Niezły trening dla nóg przy wciąganiu roweru z bagażem.
Zadowolona Szczypawa
Zadowolona Szczypawa © t0mas82
W Giszowcu zauważam Szwedzika.
Skitrany Szwedzik w Giszowcu
Skitrany Szwedzik w Giszowcu © t0mas82
Skręcamy na Nikisz i odwiedzamy tamtejsze charakterystyczne familoki i rynek.
Dziedziniec familoków
Dziedziniec familoków © t0mas82
Dziedziniec familoków
Dziedziniec familoków © t0mas82
Poczta na rynku w Nikiszowcu
Poczta na rynku w Nikiszowcu © t0mas82

Nikisz rynek i dalsze planowanie trasy
Nikisz rynek i dalsze planowanie trasy © t0mas82
Dalej na Szopienice. Infrastruktura trochę tam kuleje. Te same powtarzane błędy. Koniec DDR, brak przejazdów. Zamiast ułatwić poruszanie się rowerem tylko utrudnia. W Szopienicach odkrywamy Browar Park i ciekawą ekspozycję przed bramą.
Dzieciaki pendraki part 1
Dzieciaki pendraki part 1 © t0mas82
Dzieciaki pendraki part 2
Dzieciaki pendraki part 2 © t0mas82
Z Szopienic przez Burowiec, Dąbrówkę i zgodnie z moją pomysłem kawałkiem drogi, której nie znałem do Siemianowic. Tam przypominam sobie, że ostatnio na BS czytałem o dostawie kraftowych piw do Tesco.Jak już wypić piwko to jakieś ciekawe, a nie masówkę, która smakuje tak samo. Szukam, gdzie jest takowe najbliższe i ruszamy na zakupy. Z Siemianowic DK94 na Czeladź. Kawa na stacji i gra już stygnie.
Kawka ze Statoil
Kawka ze Statoil © t0mas82

Pogoda dopisała. Co najważniejsze nie padało.  Fajnie spędzony rowerowo dzień. Jest git. 
Jest git!!!
Jest git!!! © t0mas82

Dom-praca-dom

Czwartek, 9 lutego 2017 · Komentarze(0)
Na starcie -7C. Drogi suche i warunki jezdne całkiem niezłe. Jadę szybkim wariantem trasy. Na Stawikach rozstawił się patrol i robią akcję trzeźwość. Też się dołączam i dmucham. D3S oblodzone nadal. Spotykam rowerzystę, który ostatnio wchodził bokiem w zakręt. Jedzie w tą samą stronę co ja więc jest okazja by trochę pogadać. Rozdzielamy się na Piotrowicach przy Komisariacie IV.
Do pracy: DST: 41.36/2:03:00

Przy powrocie podobna temperatura i warunki jezdne. Niektóre drogi mocno posolone i białe.
D3S białe od soli
D3S białe od soli © t0mas82
Zaginam przez Czeladź by zajechąć na Mydlice. W Grodźcu ktoś wyrzucił odbiornik TV zaraz przy drodze.
Telewizja kłamie
Telewizja kłamie © t0mas82
O 18:15 Monika kończy korki. Udaje się zmieścić w zakładanym limicie czasowym i długo nie czekać. Później razem jedziemy do Anii i na zakupy. Jutro wolne więc będę się byczył :)