Dom-praca-dom

Poniedziałek, 24 czerwca 2013 · Komentarze(5)
Do pracy: DST: 43.63km TIME: 1:35:25
Weekend szybko minął i dziś trzeba jechać do roboty. Rano ciężko się zwlec z łóżka. W końcu o 5:00 udaje mi się wstać. Szykuję śniadanko dla nas, pakuję pyszny chlebek do pracy - dziękuje Kochanie :* Monikaprzedłuża sen i postanawia pojechać na późniejszą godzinę. W dodatku nie za dobrze się dziś czuje. Szybko robi się godzina wyjazdu, więc żegnam się i schodzę na dół. Wyprowadzam maszynę, czas ruszyć w drogę. Jest 5:45. Dzisiaj orzeźwiający chłód, słoneczko skryło się za chmurami, temp. 18C. Jedzie się przyjemnie, wmordewindy słabe i nie przeszkadzają. Sprawnie pokonuje kolejne km standardowej trasy. Na drogach kilku "gazeciarzy" po za tym bez ekscesów. W centrum Sosnowca znów wykonuje trick z ominięciem czerwonego koło wiaduktu oszczędzając trochę czasu na stanie na 2 światłach. Na Stawikach szybki alkotest. Pan policjant jednak pokazuje abym jechał. Na Murckowskiej jestem o 6:55, dalej przez D3S, Brynów, Ochojec do pracy na Piotrowice, gdzie jestem sporo przed czasem. Odstawiam rower pod wiatę z wyrwikółkami i zaczyna kropić. Monika wysyła mi wiadomość, że źle się czuje i zostaje dziś w domku.
Po pracy ruszam standardową drogą powrotną. Na Murckowskiej odzywa się Marcin, gdzie jestem i zgadujemy się na wspólny powrót na Morawie. Nie chce się pchać na centrum więc kluczymy bokami. Najpierw na Kilińskiego, gdzie Marcin pokazuje mi fajny skrót do ślimaka, którego wjazd mieści się koło garaży przy Humanitasie :) Następnie na Pogoń, koło UŚ i pod Auchan na Środuli. Dalej przez Mydlice na Centrum.Czas jazdy szybko mija nam na rozmowie, fajnie się było zjechać i uskutecznić wspólny powrót. Za Pałacem Kultury żegnamy się i ruszam pod UM, gdzie czeka już Monika. Razem śmigamy na zakupy do Kauflanda i do Babci na imieniny. Powrót w deszczu. W domku koło 21:00.
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Komentarze (5)

Hm. Może u Ciebie to kwestia tego, że jedziesz przez bardziej ludne tereny. U mnie to wygląda dużo spokojniej. Choć kamizelkę mam na sobie zawsze jak na rower wsiadam. Nawet na 300m dojazdu do sklepu.

limit 11:43 poniedziałek, 24 czerwca 2013

limit Jeździłem w kamizelce i też ich spotykałem. Ostatnio jakoś nie była mi pod ręką, na plecaku mam za to sporo odblasków powieszonych. Wydaje mi się, że to wyprzedzanie na gazetę to raczej nie jest kwestia widoczności tylko braku wyobraźni i kultury jazdy.
PS. Jutro zakładam kamizelkę i zobaczymy czy odsetek gazeciarzy spadnie :)

t0mas82 09:27 poniedziałek, 24 czerwca 2013

Ciągle ci gazeciarze. Takie pytanie: jeździsz do pracy w kamizelce?

limit 08:55 poniedziałek, 24 czerwca 2013

Poprawiłem :P

t0mas82 08:02 poniedziałek, 24 czerwca 2013

Wyjechałeś o 4:45? Dłuuugo jechałeś :p

kosma100 07:52 poniedziałek, 24 czerwca 2013
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa nosza

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]