Od Moniki na rehabilitacje i do pracy czyli być jak demon prędkości :) + powrót (Łosień - Katowice Piotrowice - Łosień)

Piątek, 20 lipca 2012 · Komentarze(5)

I'm on a mission, I'm gonna' break the speed of sound
My pulse is racing, I'm gonna have to hunt you down
Acceleration gotta', gotta go faster
Give me more speed
They say I'm crazy I'm crazy and I'm headed for disaster
Give me more speed
No competition, left in my dust - they'll never learn
This is my rocket, my aviation fule is set to burn
acceleration gotta', gotta go faster
Give me more speed
They say I'm crazy I'm crazy and I'm headed for disaster
Give me more speed
You wonna rock and roll at a million miles an hour
Jest put your foot to the floor, c'mon and feel the power
I know exactly what I'm after
I know exactly what I need
I need the speed
I'm on a mission, I'm gonna' break the speed of sound
My pulse is racing, I'm gonna have to trace you down
Acceleration gotta', gotta go faster
Give me more speed
They say I'm crazy I'm crazy and I'm headed for disaster
Give me more speed *



Przejazd do pracy: DST: 50.72km TIME: 1:46:03 AVG: 28.70km/h MAX: 49.91km/h HRAVG: 135bpm HRMAX: 182bpm CAL: 1750
Rano pobudka o 5:00, Monika szykuje mi pyszne śniadanie i jedzonko do pracy. Sama ma dzisiaj urlop, który spędzać będzie remontowo :) Pogoda z rana przedstawia się optymistycznie.
Poranne widoki ze znanej lokalizacji © t0mas82

Ja po wczorajszym elastycznym czasie pracy do 20:00, muszę niestety znów wyruszyć najpierw na rehabilitację (dzisiaj ostatni dzień i zapowiadane zwiększenie seryjek aby mnie zmęczyć) a następnie do pracy. Czas szybko ucieka, czynności startowych przybywa (smarowanie łańcucha bo straszny świerszczu po wczorajszej jeździe itp.). W końcu udaje mi się wyruszyć chwilę po 6:30. Wiem, że muszę jechać szybko - co najmniej tak szybko jak wczoraj goniąc Monikę :) Jadę tyle ile fabryka dała, lekkie górki biorę z blata nie zmieniając nawet przełożeń przy cięższych trochę zrzucam. Staram się utrzymać prędkość >30km/h co mi się udaje z nielicznymi fragmentami :). Monika wspominała kiedyś o zejściu poniżej godziny w czasie dojazdu do pracy. Czuję, że uda się złamać ten czas i zadedykować ten wyczyn urodzinowo. Na finiszu przy ul. Murckowskiej kontroluje licznik i średnią i widzę to:
Trochę mi się śpieszyło - part 2 © t0mas82

Autostradę na 3 stawach też pokonuje dobrym tempem. Mijam powalone drzewo w wyniku wczorajszych wichur.
Powalone drzewo na ścieżce na dolinę 3-ch stawów © t0mas82

W Poliklinice stawiam się o czasie i przechodzę do rutynowych zabiegów rehabilitacyjnych. Na sali ćwiczeń dostaje wycisk bo dzisiaj 3 seryjki każdego z ćwiczeń. Droga powrotna do pracy to standard przez lasy w Ochojcu.

W drodze powrotnej wracamy wspólnie z Krzychem, jedziemy do centrum. Najpierw ja wstępuje do Tomka do sklepu na Mikołowskiej na drobne zakupy rowerowe i urodzinowe. Później Krzychu idzie po prezent dla szwagra na Słowackiego do sklepu kibica Gieksy, a ja pilnuje mu bike-a.
Katowice: ul. Słowackiego © t0mas82

Katowice: Pod sklepem kibica GKS © t0mas82

Żegnamy się i ruszam do siebie do domu załatwić kilka spraw (testy tunera DVD-T z nową anteną itp.). Ale najpierw postawnawiam wstąpić na zakupy do Auchan. Jadę Sokolską pod spodek, później ścieżką wzdłuż DK86 na Szopki. Stamtąd dalszą trasą przez Stawiki na Kilińskiego, Grota, Huta Buczka, Środula Północna. W Auchan dalsza część urodzinowych zakupów :). W domu jestem koło 18:00. Testuje tuner dla brata (działa wyśmienicie, obraz żyleta) - pozostała jeszcze kwestia instalacji i konfiguracji na Linuksie ale to później. Po załatwieniu spraw jadę wieczorkiem do Moniki obejrzeć poczynione postępy w remoncie i pomóc w przygotowaniach do imprezy urodzinowej.
Pozdrawiam wszystkich czytających!



*) Annihilator - Speed

Komentarze (5)

Za niedługo to będziesz tych na szosach brał jak chciał jak już ich nie bierzesz

gizmo201 18:33 piątek, 20 lipca 2012

Kosma Oczywiście, że dla Ciebie ;)
Krzychu22 Dzień urodzin wypada trochę później i zbiega się z innym świętem obchodzonym hucznie w środowisku gdzie pracuje :) Dedykacja przedwczesna bo nie miałbym później okazji przymierzyć się do takiego rekordu, a dzisiaj się przypadkiem nadarzyła.
Dzięki, oby tylko pogoda dopisała podczas wyprawy rowerowej. Góry jeszcze muszą poczekać na pełną sprawność - rehabilitacja się skończyła ale rękę muszę trenować we własnym już zakresie.
avacs Ten ma podtytuł - czepiak :P Średnia nawet powaliła to drzewo na trasie :)

t0mas82 16:36 piątek, 20 lipca 2012

Czyżby Monika miała dzisiaj urodziny? jeśli tak to Wszystkiego najlepszego, więcej kilometrów w nogach i udanego rowerowego urlopu, to też dla Tomka:).


Tomek jak już kończysz rehabilitacje to znaczy że jesteś w pełni sprawny i możesz jechać w góry? bo ostatnio nam (z Krzychem) Cię brakowało.

Krzychu22 14:00 piątek, 20 lipca 2012

:-)
Dziękuję, jeśli ta dedykacja to dla mnie ;-)
Demon prędkości :-)
Pozdrawiam!

kosma100 12:23 piątek, 20 lipca 2012

wymyśliłbyś jakis nowy tytuł wpisu. Już 3 razy taki sam. Średnia powala.

avacs 12:11 piątek, 20 lipca 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dzina

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]