Majówka z klubem Cykloza - rekreacyjny wypad na Babice i Rudno.
Zamek Lipowiec© t0mas82
Zamek Tenczyński© t0mas82
Dzisiaj wstałem dość wcześnie tak jak zwykle wstaję do pracy (może dlatego, że nie wyłączyłem budzika :)). Postanowiłem poranny czas wykorzystać produktywnie na montaż zregenerowanego supportu Shimano. Po głowie chodził mi też wypad organizowany przez klub rowerowy "Cykloza" przy sosnowieckim PTTK, którego prezesem jest nota bene Marcin Gozdi89.
Montaż idzie sprawnie, zostaje tylko przyszykowanie prowiantu w postaci fury naleśników amerykańskich z dżemem (smaczne i pożywne) oraz zalanie bukłaka (nie mam mineralnej więc ląduje tam owocowa herbata). Czas szybko leci i robi się już pomału godzina 7:45 czyli 15 minut do odjazdu grupy z Sosnowca spod fontanny na ul. Dęblińskiej. Wsiadam na rower i gnam w kierunku Centrum Sosnowca, jedzie mi się bardzo dobrze, nic nie stuka i korba chodzi lekko bez luzów. Potwierdza to też uzyskana średnia na 5km - nieco ponad 31km/h - dojechałem szybciej niż autobus. Na miejscu zastaje sporą ekipę w tym ludzi z będzińskiego Ghostbikers, ze znajomych jest Gozdi89,Limit,Olo81,Doms,Avacs wraz z kolegą. Przywitanie i chwila rozmów na różne tematy :) Czekamy jeszcze sporo czasu na ew. spóźnialskich i ruszamy.
Tempo rekreacyjne, ale nie jest ważne żeby trasę szybko przejechać ale aby spotkać się i pogadać :) Podąża z nami również rodzina z dzieckiem w foteliku montowanym na bagażnik więc bez szaleństw.
Sosnowiec: Peleton wycieczki pod patronatem Cyklozy© t0mas82
Na początku dostajemy się na Mysłowice później w kierunku chyba Dziećkowic. Tam gdzieś po drodze kolega Ryśka łapie panę. Demonstruję mu jak szybko zmienić dętkę i pompuje 3 bary ciśnienia. Zakładam koło szczególnie nie zwracając uwagi czy dobrze, okazuje się później, że odwrotnie bo licznik nie działa, ach te koła pod V-ki, z tarczą to od razu widać jak należy założyć i nie ma innej możliwości :D Damian na jednym podjeździe postanawia poćwiczyć jazdę na tylnym kole ale za ostro rusza do przodu i ląduje na 4 literach nie mając nawet okazji wypiąć się z SPD-ków :) Przerw w czasie jazdy sporo, ale po to są robione aby złączyć peleton, który ma tendencje do rozrywania :) Dalej jedziemy jakimiś szlakami przez lasy Chrzanowskie, koło jeziorka. Ogólnie jest fajnie, co kawałek przerwa aby się nie zmęczyć zanadto.
Jeden z postojów. W tle olo81 - dzisiaj znów miałem okazję pojeździć.© t0mas82
Przejazd przez lasy chrzanowskie© t0mas82
W końcu udaje się wyjechać w okolice zamku Lipowiec.
Już niedaleko do sławnego zamku Lipowiec w Babicach.© t0mas82
Tam znany podjazd wykonany niemal w całości (ostatnie metry koło się zrywa bo bardzo stromo). Na zamku przesiadujemy duży kawałek czasu. Z nudów zjeżdżam na dół i znów próbuję podjechać całość. Niestety ponownie koło przednie ucieka. Następnie kręcimy na Zamek Tenczynek. Zjeżdżamy całą grupą na dół. Dostaje się nam ochrzan za trochę zbyt agresywną jazdę na dół od starszego jegomościa, może miał trochę racji ale margnes błędu był dość duży. Szlak na Tenczyn prowadzi ostro do góry. Parę osób wyjeżdża część podjazdu, później coraz więcej prowadzi. Filip wraz z innymi bikerami blokuje mi drogę przechodząc nagle do marszu. Muszę się zatrzymać i wypiąć spd-ki. Nauka wpinania w górach nie poszła w las, sprawnie ruszam i wpinam się na sporym podjeździe. Dalej wyjeżdżam całość robiąc innym zdjęcia jak dzielnie walczą bądź idą. Później sporo szutrów w lesie aż natrafiamy na zółty szlak pieszy, którym mamy dostać się na Tenczynek. Rozpoczyna się bez ekstremy, jadąc zaraz za pierwszym uczestnikiem rajdu czyli Adamem (limit), mówię mu aby nieco agresywniej zaczął atakować teren (niech tez ma radochę ze zjazdu). Niedługo później zaczyna się bardziej technicznie, Adama gdzieś na moment stopuje na zjeździe. Wykorzystuje to i wysuwam się na prowadzenie agresywnie atakując uskoki, korzenie, dziury (super zjazd). Na dole czas na schłodzenie w strumyku. Okazuje się, że są 2 pany na trasie, więc czekamy na resztę.
Chłodzenie rozgrzanego przez adrenaline ciała po zjeździe żółtym szlakiem© t0mas82
Tutaj znów wyjeżdżam do góry aby sobie ponownie zjechać :) Po wyjeździe do cywilizacji zakupy (uzupełnienie płynów, 70 konna czekolada na braki energetyczne).
Sklep opanowany przez "Cyklozę"© t0mas82
Następnie asfaltami z kilkoma mniejszymi, większymi podjazdami dostajemy się pod ruiny zamku Tenczyńskiego.
Pod zamkiem zagaduje do bikerki na Ghost-cie :) Ma z przodu RST First-a więc czas rozstrzygnąć czy Damian ma rację, że mam uwaloną blokadę bo da się przy mocnym pompowaniu ugiąć sporo amortyzator. Sprawdzam u niej w rowerze i zachowuje się identycznie jak mój. Cieszy mnie to, że jednak z moim sprzętem wszystko w porządku (chyba mamy inne tłumiki, bo rocznikowo się różnią te nasze First-y). Wraz z Damianem robimy objazd okolicy i robię fotki zamku z każdej możliwej strony. Pokazuje też Damianowi zjazd Kosmy(r), ale przekładamy próbę na później.
Ciekawy i kuszący stromizną zjazd z zamku Tenczyńskiego© t0mas82
Na parkingu przy zamku wspólna pamiątkowa fotka. Potem zjazd asfaltami (dzisiejszy max to właśnie tam) do Puszczy dulowskiej. Następnie znów zwiedzamy Pałacyk oraz Balaton w Trzebini.
Okolice Jaworzna. Zanosi się na burzę.© t0mas82
Powrót na Sosinę, tam zaczyna padać. Dalej betonami (leje jak z cebra). Później mi wszystko jedno jadę prędkością 30+ do domu na Zagórze. Na przystanku czekam na resztę aby się pożegnać. W domu jestem koło 19:00.
Znalezisko przyrodnicze. Czy ktoś wie co to za gatunek?© t0mas82
>>> Wszystkie zdjęcia w galerii na forumrowerowe.org <<<