Bieganie #29 - V Półmaraton Dąbrowski
Na miejsce zbiórki dzisiejszego półmaratonu do Hali Centrum postanawiam się przejść z buta. Z domu wychodzę trochę za późno więc dystans od Mec-u pokonuję truchtem w ramach rozgrzewki. Na miejscu okazuje się, że niepotrzebnie gdyż autobusy PKM podstawione dla biegaczy mają odjazd przesunięty o 40 min. W busie dosiada się Łukasz (chyba nie przekręciłem imienia), który jest tu gościnnie. Gadamy na różne tematy, okazuje się, że startuje z myślą o czasie ok. 2h na pokonanie trasy. Przed metą wspólna rozgrzewka amatorów do jakich należymy, na pytanie bardziej doświadczonego kolegi czy są jacyś pacemakerzy na 1:40 pada propozycja abym biegł za Kenijczykiem, który nagle pojawia się na widoku :)
Na starcie ustawiam się w środku stawki, biegnie się dobrze równym tempem.
Na początku mijam sporo osób aż dochodzę grupkę, która biegnie podobnym tempem do mnie. Zrównuje tempo z nimi i kontroluje co km. Wychodzi przeważnie ok. 4:50.
V Półmaraton Dąbrowski - biegnę sobie, pytanie tylko gdzie :) Źródło: dg.pl© t0mas82
Biegnie mi się coraz lepiej więc przyśpieszam, a może to moja grupka zwalnia. Doganiam kogoś w koszulce Kellys-a (wkońcu jakiś rowerzysta :)). Zagaduje okazuje się, że kiedyś ścigał się w maratonach teraz tylko biega.
V Półmaraton Dąbrowski - biegacz w koszulce Kellys-a. Pozdrawiam Źródło: dg.pl© t0mas82
Dalej przyśpieszam i dochodzę zawodnika który biegnie tym przyśpieszonym tempem. Na 15km mój brzuch zaczyna się buntować. W okolicy Pogorii III pakuje się do knajpy i od razu w kierunku toalety. Załatwiam potrzebę i trochę lżejszy, ze stratą dobrych 5 min biegnę dalej :). Na trasie mijam sporo biegaczy, jest motywacja aby przyśpieszyć. Mój bieg przy ich wygląda jak sprint :) Łapie się też na sesję foto profesjonalnych fotografów rozstawionych na trasie. Mijam znów biegacza-ex-rowerzystę (pyta się gdzie się podziewałem :)) Mijam dalej grupki biegaczy, zaczyna się jedyny podbieg na trasie, ludzie siadają i idą - ja nauczony jak należy takie coś pokonywać idę jak po prostej :) Non stop kogoś doganiam, na Redenie dochodzę zasapanego mocnego zawodnika, z którym wbiegłem na 15km. Gdy przekraczam 20km zaczynam ostro rwać w przód. Mijam niedobitki pragnące się dokulać do mety. Ciągle przyśpieszam, finisz robię na sprincie - czas brutto ok 01:43 (miejsce mnie nie interesuje, jak się pojawią w necie wyniki to sobie sprawdzę), w głośnikach słyszę swoje nazwisko i miejscowość - fajne uczucie przebiec taki dystansik :D Dostaje też pamiątkowy medal.
Pierwszy w kolekcji :)© t0mas82
Na hali ktoś zupełnie obcy podchodzi i mi gratuluję, widocznie musiałem go minąć na ostatnich metrach do mety i docenił mój finisz.
Później wcinam posiłek regenarycjny i oczekuję na wręczenie nagród (o dziwo zwycięża Węgier Laszlo Toth z czasem 01:04:14 ) i maratońską teletombole. Do wygrania dziś 10 pulsometrów SIGMY, 4 skutery, bon na 500zł w sklepie dla biegaczy i weekend z mazdą oraz pełnym bakiem paliwa :) Standardowo nic nie wygrywam pomimo tego, że sporo numerów wypada i wyciągane są kolejne obecne lub nie na sali. Do domu w ramach rozciągnięcia mięśni wracam z buta.
Trochę statystyki:
OPEN:235 z 647 M30:93
Czas startu: 00:00:28
Międzyczasy: 10km - 00:48:00, 15km - 01:15:28, Czas netto: 01:42:27 Wynik: 01:42:55
A teraz rowerowo-serwisowy wątek:
Dzisiaj wykonałem czyszczenie KMC-Z9000-2 i pomiary:
1. KMC Z9000-1: 173,4mm (wyciągnął się od leżenia :) - poprzedni pomiar mi wyszedł 173.3mm - przebieg 561km )
2. KMC Z9000-2: 173,5mm (przebieg 644.99 km)
Nowy nieśmigany KMC Z9000: 172.9mm
Jutro w napędzie ląduje KMC Z9000-1.