Dzisiaj rano o 5:00 postraszyło intensywniejszymi opadami (przez chwilę myślałem, że będzie powtórka z dnia wczorajszego) ale gdy wyjeżdżałem o 6:20 było już ok. Mokre ulice zmusiły mnie w końcu do zamontowania błotnika z tyłu :) Wczorajszy przegląd piasty z przodu utwierdził mnie w przekonaniu, że trzeba ją w niedługim czasie zmienić.
Przejazd w stronę pracy: DST: 23.66km, TIME: 0:56:35, AVG: 25.09km/h MAX: 48.67km/h.
Powrót z pracy przez centrum Katowic i wizyta w sklepie u Tomka. Zakupiłem wypasione koło na przód na maszynach i kilka pomniejszych rzeczy z kategorii odzież. Myślę o złożeniu podobnego na tył co by mieć fajny zestawik a obecny trzymać na zimowe jazdy. Opony niestety trzeba będzie chyba kupić u konkurencji :(
Wróciłem trochę dziwną trasą bo przez Milowice (tak jak wracaliśmy z Gozdim z masy w Katowicach). Wcale nie jest aż tyle do nadłożenia - góra 2km więcej :) Zamiast jechać przez centrum Sosnowca pojechałem prosto na Dańdówkę i później przez Klimontów.
Komentarze (4)
Jak masz ostre krawędzie wokoło otworu na ośke to jest to od nowości kijowa tania technologia jak pierwszy raz rozbierałem to przez to sobie palce poprzecinalem
Rozkręciłem wczoraj bo coś strzelało, okazało się, że korpus piasty a dokładnie miska jest wyrobiona przy krawędzi (prawdopodobnie przez ośkę). Zebrał się tam materiał, właściwie to nie wiem od czego - kulki są całe, stożki praktycznie nie mają wżerów, może jakieś delikatne - piasta nie miała luzów i nie była też za mocno skręcona. Może przebieg 16k km ją załatwił albo co bardziej prawdopodobne jazda w trudnym terenie. Teraz myślę to zeszlifować, wymienić stożki i jeszcze może trochę pojeździ ale rozglądam się za czymś zapasowym :)
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!