Na starcie 0C. Temperatura poleciała w dół. Ruszam standardową trasą. W Czeladzi wymiana uprzejmości z jakimś kretynem, który chciał żebym się teleportował z jedynego pasa ruchu. W Katowicach w okolicy Dąbrówki dmuchańsko. Tym razem kontrolują wszystkich i to w dwóch kierunkach. Sugeruję obsługującego alkotest sierżantowi aby może przekazać wyżej by zorganizować akcję wyprzedzanie na tej drodze. Pojedzie ktoś jeżdżący mniej defensywnie i dojdzie do tragedii, bo jak się da to wciskają się na trzeciego. Od Zawodzia mżawka, która na D3S przekształca się w deszcz. Ekspozycja krótka więc ciuchy i buty (przed wyjazdem WuDekowałem) nie przemokły. W pracy ze sporym zapasem czasu.
Światła to odrębny temat. Fakt, że mało który samochód ma je ustawione poprawnie :( Z drugiej strony to czasem nawet rowerzyści mogą oślepiać. Zwłaszcza jak używają chińskich lampek z kiepską optyką i dużą ilością power LED-ów :) Taki zestaw w teren ok ale nie na drogi publiczne.
Też już powoli godzę się z myślą, że Srebrnemu będę musiał niedługo kółko, a może nawet oba, wymienić bo obręcze nieco zjechane ale czekam, aż któraś strzeli. Jakbyś jeszcze gdzieś konferował z Policją, to zwróć im też uwagę, że warto by zrobić kontrolę świateł. Teraz to już tak nie przeszkadza ale jeszcze miesiąc temu to niektórzy strasznie po oczach dawali źle ustawionymi reflektorami.
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!