Keta#1 przejechała 2693.72km. Dalsza eksploatacja groziła wkrótce spadaniem z przedniej zębatki. Pod naciskiem łańcuch wspierał się na wysokich partiach zębów. Można by jeszcze do końca tygodnia pociągnąć jazdę na niej ale szkoda mi blatów.
Komentarze (3)
Fakt, Mariusz na ten Turbacz to miał przewalone z napędem. Widać było, że sam na siebie zły jest. Ale i tak dało radę.
W singlu jest o tyle fajnie, że sterując długością łańcucha można zrobić, że takie założenie świeżej kety ma szansę działać nawet na mocno zużytych zębatkach :) Przerabiałem to na Mordowniku, gdzie łańcuch już sam schodził z blatów :) Pojechałem do rowerowego w Pilicy, kupiłem nowy, założyłem. Trochę dziwne dzwięki wydawał ale nie skakał.
Ja to samo zrobiłem w zeszłym roku na wyjazd na Turbacz. 340 km bez trzech najmniejszych zębatek z tyłu :( Zjazdy grawitacyjne bo nie było jak dokręcać a na płaskim max 27km/h bo przeskakiwał łańcuch. Tak jest jak się zmienia sam łańcuch na nowy :P
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!