Warunki o niebo lepsze niż wczoraj. Drogi na starcie dobrze posolone i czarne. Temperatura -2C i brak opadów. Jedynie na odcinku Będzin Łagisza -> Czeladź sporo ciapy pośniegowej i śniegu. Na tamie przy P4 zostawiam niespodziankę dla Mariotrucka ale dziś jedzie innym wariantem. Na Borkach kontrola trzeźwości szybkim alkomatem. Dostaje pochwałę za dobrą widoczność i mocne lampki :) Zielona kontrolka i ruszam dalej życząc miłej służby.
Ja z tych modeli co Mariotruck. Przyjmując analogię elektryczną to jakiś bezpiecznik jednak mam ale wytrzymujący duże natężenie prądu (lęku). Dlatego zimą wyruszam w trasę z kolcami z przodu, jeżdżę powoli i z dużą ostrożnością.
Ubiegłej zimy jednego zreformowałem. Powiedziałem wtedy, że go nie widać zupełnie i ktoś go przewalcuje jak będzie tak jeździł. Za jakiś czas go spotykam, lampki i odblaski są i sam się mnie spytał czy go teraz dobrze widać. Czasem wystarczy przemówić takiemu do rozsądku.
Światło ważna sprawa . Ja co dzień przy trójce mijam gościa który nawet nie mruga zwykłym mrugaczem. Kiedyś mało go nie rozwaliłem bo wyskoczył mi bez niczego na mostku z Zielonej na P3. Dostał zjebkę i od tamtej pory mówi cześć ale świateł dalej nie wozi .....eh.
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!