Do pracy: 41.81km 1:40:16
Wstaję, a właściwie zwlekam się późno bo dopiero o 4:45. Monika krząta się już od 4:10 szykując mi śniadanko :) Kompletuję wyjazdowy ubiór, pakuję jedzonko, żegnam się i w drogę. W "garażu" jeszcze naciąg łańcucha, smarowanie i czyszczenie sztycy bo coś zaczęła strzelać i drażnić. Ruszam w późnym oknie startowym o 5:40 więc jadę szybszym tempem. Temperatura +2C, wiatr raczej nie przeszkadza, asfalty suche. Sprawnie i bez ekscesów docieram na Murckowską. Daję znać, ze wszystko ok i ruszam dalej. Na DDR na Jankego niestety kumulacja baranów za kółkiem. Dzisiaj dwa zdarzenia.
1. Przy szkole w okolicy Szenwalda nagle ktoś zajeżdżą mi drogę by dostać się na dziedziniec tak, że zmuszony jestem przytulić się do bramy wjazdowej. Na szczęście zauważa mrygającą czołówkę i skłania go to do zatrzymania się parę centymetrów przede mną . Podniósł mi ciśnienie. ale śpieszę się więc jadę dalej.
2. Jakaś podporządkowana, babeczka za kółkiem chce wyjechać na Jankego. Zwalniam trochę bo wiem co się może stać. Babeczka stoi dalej. Przyjmuje, że mnie jednak widzi zwłaszcza, że nietrudno nie zauważyć mrugających lampek i tony odblasków. Jestem na wysokości jej maski, nagle rusza. Ewakuuje się z DDR na ulice. Na szczęście nic nie jechało.
Dalej już bez ekscesów docieram w jednym kawałku do pracy. Może powrót będzie mniej stresujący :)
To już dziś:
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Komentarze (3)
Polecam wybrać się na północny wschód Polski, tam jest śnieg jak i temperatury poniżej zera
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!