Do pracy: 41.15km 1:44:36 Pobudka 4:30, szykowanie do pracy i kompletowanie ciuchów wyjazdowych. Śniadanko i heja :) Żegnam się z Moniką, która jeszcze postanawia chwilę podrzemać. Ruszam o 5:35. Na zewnątrz +1C, asfalty mokre, wieje dość porywisty wiatr z nieprzychylnego kierunku. Jadę standardową trasą. Bez ekscesów ze strony kierowców docieram na Murckowską. Śnieżek się rozkręca i sypie już bardziej intensywnie. Daję znać, że wszystko ok i ruszam dalej przez Brynów na Piotrowice. Stopy trochę zmarzły, jutro trzeba będzie się przeprosić z neoprenami. Po pracy pogoda już nie tak fajna jak w trakcie, gdzie słoneczko miejscami fajnie świeciło. Konstruuje prowizoryczne windstoppery z reklamówek i ruszam w drogę powrotną. Nie udziwniam trasy i wracam standardowym wariantem. W Dąbrowie w Lidl drobne zakupy. Monika ostrzega mnie o fatalnych warunkach, zastanawiam się gdzie bo pod Lidlem drogi czarne. Za hutą w końcu się przekonuje o czym mowa. Dopada mnie śnieżyca - sypie grubymi płatkami śniegu, a na drodze moment osadza się warstwa rozpaćkanej brei. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Komentarze (8)
starszapani Samochód w sezonie zimowym trzeba jeszcze oskrobać, więc i tak wcześniejsze wstawanie jest nieuniknione :) Dobry ubiór to podstawa i nie straszna wtedy temperatura na zewnątrz (nie ma złej pogody, są tylko źle ubrani rowerzyści). Najgorzej chyba wyjechać rowerkiem, później już nie ma odwrotu. Po paru obrotach korbą okazuje się, że to była słuszna decyzja... Miło mi, że wzbudzam podziw, ale to nic takiego.. :) andi333 Jazda z promilami to nie jest dobry pomysł. Lepiej nie kusić losu... :) gozdi89 Po 9:00 zrobiło się bardziej jesiennie to fakt :) Jak przejeżdżam przez Szopienice to patrzę czy czasem nie jesteś w robocie rowerkiem, ale chyba teraz jakieś wyjazdy służbowe....? Zawsze można razem się potoczyć w stronę domku. Pozdrawiam wszystkich!
Może o wczesnych godz. startowych wiatr może nie przychylny ale mi się rano po 9:00 w miarę dobrze gnało na Katowice z wiatrem na plecy i do tego przy słonecznej pogodzie :P
Ja mam do pracy niecałe 30 km i coraz ciężej mi się zmobilizować do wcześniejszego wstawania i jechania bajkiem :( Niestety kusi ciepełko w samosrodzie (fuj). A Ciebie tylko podziwiać :)
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!