Do pracy: 41.04km 1:31:39 Pobudka 4:30. Zbieram się do pracy, szykuje śniadanko, jedzonko do pracy. Jeszcze ostatnie szlify numerów startowych na Jesienne Beskidzkie KoRNO. Wszystko idzie nad wyraz sprawnie. Żegnam się z na wpół śpiącą Moniką, która pracowała nad rajdowymi trofeami do późnych godzin nocnych/może nawet rannych. Schodzę na doł, naciągam łańcuch w Ostrym i w drogę. Trasa standardowa. Temp. +8C więc nie trzeba się specjalnie grubo ubierać, starczy aż zanadto koszulka i jakieś rękawki :-) Fajnie się jedzie do czasu spotkania z idiotą na rondzie w centrum Dąbrowy. Pajac prawie mnie przewalcował, dużo nie brakło. Podniósł mi ciśnienie, aż mi się gorąco zrobiło. Dalej już spokojniej poza kolejnym mistrzem kierownicy, który skręcając w prawo w Szopienicach przysunął się tak do osi jezdni, że musiałem spieprzać na przeciwległy pas. Pomijam już fakt, że skręcałem w lewo i wyprzedził mnie z prawej strony. Kto tym ludziom dał prawo jazdy? Na Murckowskiej sms, że wszystko ok i ruszam dalej przez D3S na Piotrowice. Fotograficznie alejka w jesiennych kolorach uchwycona na Giszowcu z wczorajszego powrotu:
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!