Do pracy: 41.45km 1:32:29 Pobudka 4:30. Standardowe szykowanie się do pracy. Żegnam się z Moniką i schodzę na dół. Tam jeszcze naciągam łańcuch, który się trochę poluzował. Ruszam o 5:50 czyli już poza oknem startowym. Pogoda dzisiaj o niebo lepsza. Przede wszystkim nie pada, temp. 11C. Standardową trasą śmigam do pracy, spokojnie bez ekscesów. Dobry układ świateł i płynna jazda pozwala na nadrobienie strat. Na Murckowskiej jestem punkt 7:00 i daję znać, że wszystko ok. Dalej przez D3S, Brynów na Piotrowice. Po pracy ruszam odwiedzić rodziców i zorientować się co przysłał serwis Kross-a. Jadę więc przez Giszowiec, Niwkę, Dańdówkę na Zagórze. Na miejscu okazuje się, że przysłali starą, pękniętą ramę tym samym odrzucając reklamację. Pisali coś o nieoryginalnym i niedostosowanym wsporniku siodła (zamontowałem 400mm, nie dlatego, że 350 była za krótka tylko chciałem aby głębiej wchodził jeszcze sporo poza miejsce spawu rur) oraz, że gwarancja jest nieważna bo minął już okres jej obowiązywania (dziwne, mam gdzieś mail-a po wymianie poprzedniej ramy w którym serwis piszę, że na ramę mam następne 2lata :)). Trzeba będzie się odwołać. Swoją drogą ciekawe ile gwarancji z pęknięciem koło komina zostało uznanych. Z Zagórza przez Expo, Real, Kasprzaka na Tworzeń i do domku do Łośnia. Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Komentarze (6)
no szkoda, szkoda.. zgadzam się z Limitem. Pozdrowienia!!
noibastaPewnie sprawdzałem naciąg łańcucha, bo się coś luzuje na osi. Jeszcze nie znalazłem rozwiązania :) limit Kolejnej ramy Kross-a na pewno już nie kupię :) A i dzięki takiej polityce Kross-a będę odradzał każdemu.
:-( Myślałem, że staną na wysokości zadania i zrobią wymianę. Cóż, w roku poprzednim kilku znajomych połamało ramy i niektórzy mieli problemy z reklamacją. Nie zbudowali sobie tym zbyt dobrego wizerunku. Jeśli Tobie nie uznają po odwołaniu to chyba można na nich krzyżyk postawić. Ewidentnie coś nie tak jest z tymi ich ramami.
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!