Dom-praca-dom

Poniedziałek, 8 lipca 2013 · Komentarze(6)
Uczestnicy
Do pracy: DST: 43.52km TIME: 1:37:55
Pobudka 4:30, Monika wstaje pierwsza i przygotowuje paczki do wysyłki dla klientów Rowerowej Norki. Szukuje śniadanko i jedzonko do pracy, pakowanie. Monika żegna się i wyrusza 5:30 po samochód do brata na Manhattan. Ja jeszcze się guzdrzę, więc wyruszam jakieś 6min później standardową trasą. Pogoda doskonała do jazdy, od rana ładnie operuje słonko. Jadę. W okolicy huty udaje mi się chociaż na chwilę złapać Monikę. Dalej już solo, mam wrażenie, że coś dziwnie się układa nowo założony łańcuch, który kiedyś śmigał w Kellys-ku (był najkrótszy z tych co posiadam w częściach zamiennych). Co chwilę coś ociera i tak jakby przeskakuje na korbie. W Sosnowcu przekonuje się, że to odchodząca blaszka ogniwa tak haruje. Zatrzymuje się i przy jeszcze dokładniejszych oględzinach wychodzi na to, że blaszka jest pęknięta przy sworzniu. Wywalam 2 ogniwa z łańcucha, skuwam dokładnie co by niemieć niespodzianki w dalszej jeździe i ruszam. Muszę gonić, ale sprawnie dostaje się do pracy. W Szopienicach znów nie udaje się spotkać z Noibastą :( Dalej klasycznie przez D3S, Brynów, Ochojec na Piotrowice. Noga dobrze zapodaje.
Po pracy ugaduje się z Marcinem na wspólny powrót. Marcin jeszcze musi co nie co załadować na dostawczaka więc w międzyczasie czekając na niego koryguje ustawienia przedniej zmieniarki :)
Dalej wspólnie przez Kilińskiego, eksplorujemy drogę pod ślimak i wychodzi, że można praktycznie dojechać do Parku Żeromskiego. Dalej klasycznie pod Fakop na Środule i Auchan. W Auchan zakupy, Marcin dowiaduje się co było przyczyną pikania bramek - a mianowicie kask. Pod Auchan przegryzamy owoce i czekoladę. Jadę z Marcinem jeszcze pod Decathlon, gdzie usuwają tag-a RFID. Dalej ścieżką pod Makro, gdzie w połowie żegnamy się. Marcin pedali do domku, ja też tyle, że mam ciut dalej. Jadę przez centrum D.G, kontrapasikiem na Gołonóg i Tworzeń. W domku już czeka na mnie Monika :)

Już niedługo Dębowy Orient. Serdecznie zapraszamy do wzięcia udziału
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!

Komentarze (6)

Noibasta :)
Dzisiaj na szczęście miałem bezawaryjny dojazd, zła passa zakończona :)

t0mas82 08:22 wtorek, 9 lipca 2013

jak Was czytam to się boję jeździć ;) a może tylko baterie się w lampce rozładują ;)

noibasta 20:51 poniedziałek, 8 lipca 2013

Statystycznie rzecz ujmując w czasie jazdy do pracy połamałem już raz ramę, miałem okazję jeździć 4x bez przedniej linki w przerzutce i 1x w tylnej, pękła mi też raz obręcz. Zostają niewykorzystane jazda bez hamulca (linka, bo bez klocka jechałem) oraz szprycha :) Ok, jutro spakuje szprychy hihi ;)

t0mas82 11:17 poniedziałek, 8 lipca 2013

Rama? Z małych rzeczy to jeszcze masz do wyboru urwaną linkę od przerzutek ewentualnie od hamulca jeśli nie hydraulik. Potem to już lecą chyba same grubsze poczynając od wyłamanych szprych do pogiętych obręczy, połamanej ramy itp. ;-)

limit 10:57 poniedziałek, 8 lipca 2013

To nie tak :) Napęd jest w całkiem dobrym stanie i daleko mu do zębów rekina. Założyłem najkrótszy łańcuch, co by jeszcze przedłużyć jego żywota, a nie katować bardziej wyciągniętym choć i tak w granicy normy. Jedynie co to nie odbyłem jazdy testowej. Rano ruszając coś źle się układało (zwaliłem to na poczet dopasowania się łańcucha). Jednak okazało się, że ogniwko musiało być nadgryzione zębem czasu i się rozeszło. Po usunięciu usterki wszystko pięknie chodzi. Muszę sobie zapisać by zabierać się za robotę wcześniej, co by był czas na test jezdny.
Swoją drogą - w piątek pana, dzisiaj łańcuch, ciekawe co będzie następne ..... i czy będę przygotowany :)

t0mas82 10:50 poniedziałek, 8 lipca 2013

Właśnie dlatego, żeby nie mieć problemów w czasie jazdy, wywalam napęd jak tylko coś zaczyna skakać a napęd ma 4k km. Nie majątek a spokój ducha podczas jazdy bezcenny.

limit 10:35 poniedziałek, 8 lipca 2013
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa mojeg

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]