Wstałem o 5:15 czyli o godzinie o której zwykle już wyjeżdżam. Monika
pomaga mi się wybrać szykując jedzonko. Dzisiaj z przymusu wariant
najkrótszy trasy do pracy. Ruszam o 5:42. Najpierw TIRas(s)y przy
hucie, później 3-go maja w Sosnowcu, gdzie nieco tłoczno do centrum
Sosnowca. Dwa, a miejscami trzy pasy, prowokują kierowców do większych
prędkości przelotowych. Na ostatnim checkpoincie na Zawodziu melduje
się 4min przez czasem więc już spokojniejszy pokonuje D3S, Brynów,
Ochojec i jestem już w pracy. Przyjemniej jednak klasycznym wariantem
dojazdu ale jak nie ma wyjścia to co zrobić.
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!