Do pracy: 41.82km 1:56:09
Pobudka 4:20 po jednej 10min drzemce. Zbieram się, żegnam z Moniką i wyruszam o 5:30. Temp. -2C, wiaterek ciut przeszkadza i skutecznie wychładza mnie. Trasa standardowa, bez niespodzianek nieśpiesznie dostaje się na Murckowską. Daję znać, że wszystko ok i ruszam dalej do pracy.
Po pracy Ruszam nieco później z racji tego, że musiałem rozwiązać problem z systemem realizującym płatności i przelewy. Po drodze zatrzymuje się w Biedronce na Zawodziu i robię małe zakupy. Później na chwilę do brata w odwiedziny. Strasznie marzną mi dłonie, ale wypita ciepła herbata jakoś mnie rozgrzewa. Dalej już prosto do domku.
Na Środuli, na jednej z dróg osiedlowych spotykam kierowce wyznającego życiową maksymę: "ZASADY są po to aby je ŁAMAĆ". Po co jeździć prawym pasem jak można lewym i to jeszcze tak nie przymierzając z 3 razy szybciej niż dopuszczalna prędkość. Masakra, w ostatniej chwili przytulam się do zaparkowanych samochodów aby mnie debil nie rozjechał. Widzę, że parkuje ciut dalej, podjeżdżam i udzielam stosownej reprymendy. Mam w głębokim poważaniu, że przeprasza. Jeden ruch kierownicą i nie miał by kogo. Ech...
W domku po 19:00. Monika przygotowała pyszną kolację - dziękuje :*
Pozdrawiam wszystkich przeglądających!
Komentarze (1)
No niestety wiaterek dziś był zauważalnie niesprzyjający.
Rower towarzyszy mi od dzieciństwa, gdzie wolny czas spędzało się śmigając po osiedlowych chodnikach i tam też zdobywało umiejętność jazdy. Pelikan, Wigry3, pokomunijny BMX później pierwszy poważniejszy góral Merida Kalahari i pierwsze dalsze wakacyjne wycieczki. Później jakoś tak się potoczyło, że za wiele nie jeździłem.
W 2011r. postanowiłem zakupić nowy rower Krossa LEVEL A6 z myślą by dojeżdżać regularnie do pracy i od tego czasu się zaczęła rozwijać rowerowa pasja. Dzięki niej poznałem wielu ciekawych znajomych zarażonych cyklozą i spotkałem moją drugą połowę, towarzyszkę życia, która toleruje mnie takim jakim jestem :)
Nie gonię za nowinkami technicznymi i lżejszymi wagowo komponentami itd. Najwięcej radości czerpie z minimalizmu i jazdy na najprostszych w konstrukcji rowerach. Od złożenia pierwszego ostrego koła zakochany w takich rozwiązaniach. Buduję rowery od podstaw i sam je serwisuje. Od jakiegoś czasu składam również koła czyli ostatni element jaki zostawiałem w rękach serwisów zewnętrznych. Jak coś nie wyjdzie mogę być tylko zły na siebie, że coś spartoliłem :)
Rowerem poruszam się wszędzie, gdzie tylko się da i bez względu na warunki pogodowe.
Do zobaczenia na trasie!